Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest trzymać ludzkie serce w dłoni? Ja się zastanawiałam, dlatego poszłam na medycynę. Już na pierwszym roku, razem z koleżanką, powiedziałyśmy sobie że szczytem szczęścia będzie dla nas, jak choć przez chwile będziemy mogły potrzymać ludzkie serce w ręku. Mijał miesiąc za miesiącem, a my nie mogłyśmy się doczekać, kiedy na anatomii będziemy omawiać narządy klatki piersiowej. I w końcu nadszedł ten moment – kiedy mogłam dokładnie zbadać anatomię ludzkiego serca. Powiedziałam sobie – jak dla mnie, wystarczy – teraz mogą mnie już wywalić ze studiów. Jednak w miarę wgłębiania się w temat okazało się, że ciągle mi było za mało tych wiadomości o sercu – uczyłam się, czytałam, studiowałam i w końcu zakochałam się w kardiologii.
Kiedy oglądałam film „Bogowie” – wspomnienia z anatomii powróciły jak bumerang. Chociaż różnica między kardiologią a kardiochirurgią jest znacząca to, za każdym razem kiedy główny bohater prowadził operację na otwartym sercu, przypominały się mi momenty z anatomii.
Pewnie słyszeliście już, że film „Bogowie ”opowiada historię z kilku lat życia profesora Zbigniewa Religi, który na początku lat 80. XX wieku, jako pierwszy dokonał pierwszego udanego przyczepu serca. Chce was uspokoić, bo nie jest to kolejna nudna, oparta na suchych faktach biografia. Film jest ciekawy o tyle, że przedstawia portret emocjonalny człowieka – lekarza. Poza tym, że widz może wejść w świat uczuć kardiochirurga, może też poznać szerzej świat medycyny – może zobaczyć i przeżyć to, co widzą tylko nieliczni.
W pierwszych kadrach filmu jesteśmy z głównym bohaterem na dyżurze. Już na początku przekonujemy się o wyjątkowości i niezwykłych zdolnościach profesora, który rozpoznaje na tzw. słuchawkę ostre powikłanie zawału – niedomykalność zastawki mitralnej. Błyskawiczne rozpoznanie, błyskawiczna – szokująca całe otocznie decyzja.
Film kreśli portret człowieka całkowicie poświęconego swojej misji lekarskiej, dla którego życie to wartość nadrzędna. Widzimy, że doktor walczy o każde życie tak samo zawzięcie, mimo że inni mówią – Nie, nie warto, to nie ma sensu!-. Dr Religa spędza cały swój wolny czas w szpitalu, zaniedbując siebie i swoje relacje z rodziną. I nawet nie jest mu dane spokojnie zejść z dyżuru. Już w drzwiach wyjściowych rzuca się na pomoc postrzelonemu w klatkę piersiową człowiekowi.
W tej i wielu innych scenach widzimy, że doktor Religa wychodzi przed szereg. Z takim samy uporem jak o życie, walczy ze swoimi zwierzchnikami o ważną dla medycyny kwestię przeszczepów serca. Ma niewielu sprzymierzeńców, za każdym razem kiedy mówi o przeszczepieniu narządu – który „w Polsce jest relikwią” odbija się od ściny i jest uważany prawie za szaleńca.
Kluczowe dla całej sprawy decyzje zachodzą po operacji dziecka. W trakcie operacji na otwartym sercu zaskoczeni chirurdzy widzą, że nie mają do czynienia ze zwykłą tetralogią Fallota. Religa wie, że korekcja chirurgiczna daje małe szanse dziewczynce na przeżycie. Tak naprawdę uratować może ją tylko transplantacja. Mimo krytyki etyków i środowiska medycznego podejmuje się objęcia kierownictwa nad kliniką w Zabrzu, którego główną specjalnością ma być oczywiście transplantacja serca.
W Zabrzu okazuje się, że nie tylko na kardiochirurgii nasz bohater musi się znać. Możecie zobaczyć ile fachów w ręku musi mieć lekarz tylko po to, by nadać bieg sprawie. Po kilku „drobnych” przeszkodach, dochodzi do pierwszej operacji.
I tu chciałam zwrócić uwagę na kilka spraw. Pobranie narządów wiąże się z licznymi kwestiami prawnymi – musimy mieć zgodę zmarłego, rodziny, prokuratora oraz orzeczenie komisji lekarskiej o śmierci mózgu. W filmie pokazana jest scena z obrad takiej komisji – widzimy jak krok po kroku sprawdzają podstawowe odruchy życiowe, których brak daje pewność, że mózg człowieka nie żyje.
Sceny pędzącego zielonym fiatem Religii, który eskortuje przez pół Polski karetkę z dawcą mogą wydawać się zabawne choć oddają klimat PRL. Dzisiaj wozi się samo serce dawcy. Choć z sercem jest najtrudniej, jeżeli chodzi o czas, w którym może ono pozostać poza ciałem. Dla serca czas tzw. zimnego niedokrwienia wynosi tylko 4 godziny. Dla porównania dla nerki -12 godzin.
Ostatecznie jesteśmy świadkami operacji, w której widzimy jak Pacjent zostaje podłączony do krążenia pozaustrojowego. Operator prosi o lód do schłodzenia tkanek – serce się zatrzymuje. Operator odcina kolejno główne pnie naczyniowe i wyjmuje serce z klatki piersiowej. Następnie wkłada nowe, łączy ze sobą odpowiednie struktury i próbuje wskrzesić nowe serce do życia. Możecie również zobaczyć prawidłowo wykonaną defibrylację. Jest to pierwszy film, w którym bohaterowie rozpoznają prawidłowo rytmy do defibrylacji. Mam na myśli migotanie komór (zwykle reanimują linię prostą czyli tzw. asystolię).
W filmie dużo czasu spędzamy na sali operacyjnej, widzimy kolejne próby przeszczepów. Aż w końcu jesteśmy świadkami załamania i rezygnacji głównego bohatera, który finalnie przełamuje wszelakie bariery i dokonuje epokowego odkrycia. Chodzi o schemat dawkowania cyklosporyny, leku który pozwala biorcy na przyjęcie przeszczepu. Lek tłumi reakcje układu immunologicznego biorcy, zmniejszając szanse na odrzut. Nazwa leku pojawia się nieśmiało klika razy wcześniej, jednak dopiero w ostatniej scenie okazuje się, że jest to klucz do sukcesu.
Bardzo się cieszę, że ten film powstał, nie tylko dlatego, ze przypomina o osobie profesora Religii i jego zasługach, ale też dlatego, że ukazuje realia lekarskiego życia. Myślę, że dopełnieniem filmu powinien być wywiad z p. Anną Religą – żoną Profesora. – link.
Film zdecydowanie polecam, brawurowa rola Tomasza Kota i dużo humoru. Serio już dawno się tak nie śmiałam i nie są to hermetyczne dla środowiska kardiologicznego gagi.
Zgadzam się w 100% film absolutnie fenomenalny. Nie bardzo rozumiem co oni tam zobaczyli w tym sercu dziewczynki?
TetralogiaFallota to wrodzona wada serca, która jest najczęstszą siniaczą wadą serca. Istotą wady jest nieprawidłowe położenie głównych pni naczyniowych z dodatkową obecnością ubytku w przegrodzi międzykomorowej.
W filmie operatorzy mówią o małej prawej komorze co sugeruje niedorozwój prawego serca lub inną wadę. Decydują się na plastykę zastawki trójdzielnej. Jaki były skutki tej decyzji – zobaczcie sami.
W tetralogii jest możliwa mała komora objętościowo w związku ze znacznym pogrubieniem mięśnia prawej komory wynikająca ze znacznego zwężenia stożka pnia i odpowiednio szerokim VSD – Zwężenie stożka należy traktować jako czynnik prognostyczny, decydujący o stopniu nasilenia wady i stopniu operacyjności
W zespole Ebsteina poprzez zaburzenia pierścienia zastawki trójdzielnej mamy atrializację prawej komory, w związku z czym czynnościowo mamy małą komorę prawą – i tutaj plastyka trójdzielnej jak najbardziej wskazana 🙂 Tak więc stawianie rozpoznania ad hoc HRHS (niedorozwój prawego serca) – uważam za zbyt pochopne, tym bardziej o bardzo kazuistycznym występowaniu tej wady, o wiele wiele rzadziej niż HLHS 🙂
Zgodnie z opisem przedstawionym w tekście stawiałbym na EbS. Filmu nie oglądałem – muszę obejrzeć, tylko czasu nie mam 🙁
Pozdrawiam
Dziękuje za głos w dyskusji. 🙂 Nie jest to ani HRHS ani Ebstein. Odpowiedź jest oczywiście w filmie – więc z samej ciekawości warto się wybrać:)
:0)
Jak znajdę czas to postaram się obejrzeć. Choćby z ciekawości co oni operowali 🙂
Jest pani niesamowita! Najlepsi lekarze to są ci pozytywnie zakręceni pokazuje to i życie prof Religii i …. Pani! Tylko pozazdrościć pani pacjentom. Jestem fanem pani bloga!
Co do linii prostej, to jest to nie asystolia, lecz….. odłączone elektrody. Asystolia to taka bardzo łagodna fala. Reszta się zgadza, przy naszym “zboczeniu” zawodowym, trudno oglądać jakikolwiek film medyczny w którym się aż roi od niedorzeczności. Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu pięknych chwil w codziennej, trudnej pracy.
Dziękuję za miłe słowa. Jednak z tym porównaniem do Religi to się chyba nie zgodzę…nie jest ze mną, aż tak źle;)… pod względem pracoholizmu i zakręcenia:):) Pozdrawiam również:)