– A po co Ci to ?
Padło pytanie z lekceważącym gestem pukania się w głowę, który mówił sam za siebie…Oto, co sądzą na temat blogowania lekarskiego moi znajomi…
– Strata czasu i pieniędzy… lepiej idź na dyżur, przynajmniej zarobisz…
Szukając argumentów przemawiających za prowadzeniem bloga w formie lekarskiej, natknęłam się na audycję radiową z udziałem psychoterapeuty. Audycja była prowadzona na żywo. Dzwoniły rożne osoby, a psychoterapeutka udzielała rad spontanicznie, na antenie. Jedna z uczestniczek opowiadała o swoim niedawno zawarty małżeństwie. Zaraz po ślubie zaszła w ciążę, a wkrótce potem okazało się, że jej mąż ją zdradza. Przed ślubem była świadoma tego, że jej mąż ma inne kobiety, a mimo tego zdecydowała się go poślubić. Dzwoniła z pytaniem, co ma zrobić w tej sytuacji? Otóż, ku mojemu zdziwieniu, psychoterapeutka obrała zupełnie inną niż spodziewałam się strategię poradnictwa, Zrezygnowała z relacji osobistej, która bezpośrednio dotyczyła tej osoby. Skupiła się tym razem na radach dla słuchających. Mówiła o krokach, jakie należało podjąć przed zawarciem małżeństwa. Była to lekcja dla pozostałych słuchaczy audycji. Kiedy znalazłam w internecie informacje na temat tej terapeutki, zaciekawił mnie fragment wywiadu, w którym wyjaśniała, dlaczego występuje w radiu. Powiedziała, że zdecydowała się na tę formę ekspresji dlatego, żeby inni słuchacze mogli wyciągać wnioski z tego, o czym mówi i radzi innym. Podkreśliła przy tym, że telefony na żywo nie są po to, żeby rozwiązywać wszystkie problemy dogłębnie, ale żeby pokazać popełnione błędy i drogę do podejmowania niekorzystnych decyzji, które ostatecznie doprowadzają do problemu.
Kiedy dzielisz się na forum publicznym tym, co masz do powiedzenia, masz szansę trafić do szerszego grona odbiorców. Jeszcze do niedawana takie możliwości mieli tylko nieliczni specjaliści w dziedzinie medycyny, których ktoś „ważny” zauważył i zainwestował w nich. Trzeba był mieć odpowiednią charyzmę, wygląd, znajomości i dużo szczęścia, żeby dostać taką szansę.
Na szczęście nastała era powszechności internetu,w którym właściwie każdy może znaleźć w nim swoje miejsce. Forma ekspresji też jest dowolna, w zasadzie jednym ograniczeniem bywa tylko nasza wyobraźnia. Można edukować, dzielić się doświadczeniami, kontaktować się z innymi ludźmi w naprawdę dowolny sposób. Napisanie posta czy nagranie filmu zajmuje dosłownie kilka minut, wystarczy mieć pomysł. Niewątpliwą zaletą prowadzenia własnego bloga jest fakt, że to, o czym piszesz i kiedy piszesz zależy od Ciebie, a nie od wydawców, sponsorów, czy od szczęścia…
Jestem gotowa się założyć, że każdy, kto jest zaangażowany w medycynę, zwłaszcza gdy jest pasjonatem tego co robi, formułuje przesłanie i zwraca innym uwagę na rzeczy ważne, w jego dziedzinie. Mam nadzieję, że coraz więcej medyków ośmieli się tworzyć swoje miejsca ekspresji w sieci. W końcu tematyka zdrowotna to miejsce, w którym można zrobić dużo dobrego, nie tylko w w dusznym szpitalu, czy przeludnionej przychodni.