To było tydzień przed moimi urodzinami, kiedy dostałam od mojej Pacjentki prezent w postaci żółtego pudełeczka, przewiązanego czerwoną kokardką.
Usilnie nalegała, żebym otworzyła to pudełeczko w jej obecności. Okazało się, że w środku jest malutka torebeczka z kilkoma żółtymi kamieniami.
Z tym „prezentem” wiąże się historia, która miała miejsce kilka tygodni wcześniej. Głównym bohaterem tej opowieści był jej pęcherzyk żółciowy.
Otóż pulchna pani Kasia przyszła do mnie do przychodni ze słowami – boli mnie z prawej strony brzucha – Pani Doktor, już od tygodnia, po każdym posiłku jest gorzej. To promieniuje gdzieś do prawego ramienia i pod łopatkę.
Kiedy zobaczyłam panią Kasię, posłuchałam jej wywodu, uśmiechnęłam się do siebie, bo byłam pewna w 90 % swojej diagnozy. Przed oczami miałam skrót 4F – Zbadałam ją i powiedziałam – musimy zrobić USG brzucha – to wygląda na kamicę żółciową.
Ale skąd się ta kamica bierze? Kogo dotyczy ten problem?
Ostre zapalenie pęcherzyka jest bardzo bolesne. Dolegliwości związane z kamicą żółciową to wachlarz objawów w postaci – bólów w nadbrzuszu, wzdęć, zaparć lub ataku kolki żółciowej, która występuje po spożyciu tłustego posiłku. W momencie kiedy kamień utknie w przewodach żółciowych, odpływ żółci może zostać zablokowany. Skutkuje to zapaleniem pęcherzyka żółciowego.
[alert-warning]Na studiach każdy wykład o kamicy zaczynał się angielskim skrótem 4F. Skrót ten pomaga w identyfikacji typowych pacjentów z kamicą i oznacza – forty, fat, female, fertile. Czyli w wolnym tłumaczeniu kamicę żółciowa powinna mi się kojarzyć z pulchnymi, rodzącymi już kobietami będącymi po czterdziestce.[/alert-warning]
Patrząc na pudełeczko zapytałam :
– To dla mnie?
– Tak – odpowiedziała. Te kamienie uprzykrzały mi życie już jakiś czas. Zostawiam je tutaj u Pani w dowód wdzięczności.