Już tylko kilka dni dzieli nas od Świąt Bożego Narodzenia. Choć za oknem jest raczej jesiennie niż zimowo, to kalendarz wskazuje jednoznacznie, że za kilka chwil będziemy dzielić się opłatkiem. Jedni już kupili prezenty dla i swoich bliskich, inni jeszcze pewnie biegają w pośpiechu, szukając inspiracji. W śród zakupów świątecznych oprócz produktów spożywczych i prezentów, nie zabraknie miejsca dla choinki i ozdób świątecznych.
My, na oddziale też zadbaliśmy o świąteczny nastrój, oto nasza choinka.
Drzewko, chociaż sztuczne, umila czas zarówno pacjentom, jak i nam lekarzom. Biegając tam i z powrotem na izbę przyjęć, przynajmniej choć przez chwilę przypomnę sobie, że wszyscy normalni ludzie przygotowują się już do nadchodzących świąt.
Idąc tym tropem długo myślałam nad opisem przypadku świątecznego. Aż pomysł przyszedł wraz z pacjentem. Skojarzenia są dosyć odważne, ale mimo, że dalekie, to odwzorowują poczucie humoru (nawiasem mówiąc, samego pacjenta.)
Otóż pan Marian zgłosił się do oddziału z powodu duszności wysiłkowej. Dolegliwości przysparzały mu problemów już od jakiegoś czas, ostatnio nasiliły się. Jeszcze 2 lata temu palił papierosy, a że staż palacza sięgał prawie czterdziestu lat, musiałam ten fakt wziąć pod uwagę, w diagnostyce różnicowej.
W badaniu lekarskim nasz pacjent nie miał obrzęków kończyn dolnych, ani żadnych zmian nad płucami sugerującymi niewydolność serca. W badaniach laboratoryjnych, też nie znalazłam nic szczególnego. Oczywiście wykonałam zdjęcie klatki piersiowej – no i tu moją uwagę zwrócił ten okrągły cień.
Ponieważ pacjent był stabilny i nie zgłaszał innych dolegliwości, tomografię komputerową zrobiliśmy na drugi dzień. Nasze podejrzenia potwierdziły się Pacjent miał tętniaka aorty. Na szczęście dla pacjenta (i jego nerek) zobrazowaliśmy cała aortę od razu. Okazało się, że “znalezisko” w zwykłym rentgenie nie jest jedyne – aorta była poszerzona na cały przebiegu (dla ciekawych: nie miała cech rozwarstwienia). Jednak tętniak aorty nie był przyczyną jego duszności; w wykonanej spirometrii były cechy choroby płuc. Po lekach wziewnych, rozszerzających oskrzela, stan pacjenta poprawił się ewidentnie. Podczas jednej z porannych rozmów, pan Marian zapytał, co mu tak naprawdę jest.
Kiedy dowiedział się o naszej diagnozie, z uśmiechem skomentował:
“- No tak, nie dość, że na choince to i jeszcze w środku “bombkę” mi znaleźli. Dobrze, że przynajmniej, świecić nie będę.”
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia;
oraz bombek tylko na choince wszystkim czytelnikom życzy
Doktor B